System KERS (Kinetic Energy Recovery System – System Odzyskiwania Energii Kinetycznej) jest stosowany od wielu lat w elektrycznych pojazdach trakcyjnych i jak sugeruje nazwa służy do odzyskiwania traconej podczas hamowania energii kinetycznej i zamiany jej na energię elektryczną zamiast cieplnej.
Niewiele osób znało tą nazwę, aż do czasu gdy w 2008 roku system został zastosowany w bolidach Formuły 1.
KERS składa się z silnika elektrycznego, akumulatora gromadzącego energię elektryczną generowaną w trakcie hamowania oraz układu elektronicznego. Działa on na podobnej zasadzie jak układy napędowe w samochodach hybrydowych – w trakcie hamowania silnik elektryczny działa jak generator zamieniając część energii kinetycznej pojazdu w energię elektryczną. Zamiast zamieniać się w bezużyteczne ciepło generowana energia elektryczna jest gromadzona w akumulatorze i może być wykorzystana do napędzania pojazdu.
To co nie jest już proste w samochodach hybrydowych wznosi się na wyżyny komplikacji przy zastosowaniu w bolidach Formuły 1.
Po pierwsze i chyba najważniejsze system KERS musi być lekki. Układ waży ok. 35-40 kg, a samochód z kierowcą nie może ważyć mniej niż 640 kg (605 kg w 2009 r) – to preferuje kierowców lżejszych i z tego powodu m.in. Robert Kubica nie korzystał z tego systemu na początku stosowania w Formule 1.
Każdy system KERS składa się z ok. 3500 części, silnik jest 10 razy mniejszy, a akumulator 8 razy mniejszy niż stosowane w pojazdach hybrydowych.
Kierowca ma na specjalny przycisk na kole kierownicy, którego naciśnięcie wyzwala dodatkową moc 80KM w maksymalnym czasie 6,7 s.
Początkowo wiele zespołów podchodziło sceptycznie do tego rozwiązania – przyrost mocy jest krótkotrwały i okupiony zwiększeniem masy pojazdu a zysk to 0,1-0,4 s na okrążeniu, ale dziś szczególnie w połączeniu z systemem DRS daje przewagę i zwiększa widowiskowość zawodów.